Moja historia z GTA V

kejm · Gość

Było tak:

Jestem zapalonym fanem GTA, ale wole na PC ze względu iż byłem członkiem klanu w GTA IV właśnie na PC. Sądzę, że jednak komputery to trochę inna bajka niż konsole. Nie jestem fanboyem komputerów, wręcz przeciwne widze wiele plusów w konsolach. Nawet miałem kilka konsol (może nie kilka, a wiele) Ale o konsolach to zaraz Mr. Green

Do dzisiejszego ranka miałem czekać na wersje na PC, którą i tak kupie to pewne. Jednak te wszystkie wasze oceny, oceny serwisów gier jak i cały ten hype oraz zachwyt sprawił, że nie wytrzymałem i pomyślałem sobie że muszę w to zagrać... Pierwsza myśl to taka iż na kompie tego nie odpale, choćbym poruszył niebo i Ziemię.

Następnym szaleńczym krokiem było pomyślenie o kupnie ps3, choć wiem że zaraz wychodzą next geny i nie sprzedam tego za tyle co kupie. Dzwonie już do kolesia z Koszalina, bo tutaj też mieszkam. Odbiór osobisty jak wiadomo jest najlepszy. Rzecz jasna dochodzi do tego jeszcze gra za 199 zł w empiku, co jest najlepszą opcją na dzień dzisiejszy, ponieważ nawet na tym opakowaniu, które jest już u mnie na biurku widnieje cena 259.99 zł

Tak się stało, że Pan od którego miałem kupić już playstation nie odbierał telefonu, następnie wpadłem na pomysł żeby skołować kogoś kto ma konsole i może nie gra w V co jest rzadkim zjawiskiem dzisiaj.
Ostatecznie załatwiłem sobie konsole na piątek i dołączam do waszej społeczności konsolowej przynajmniej na razie.
To moja kopia gry : )

Joffer

Piekne, wzruszylem sie;p

Pavu

Ja kurwa pojechalem do sklepu w dzien premiery o 11.30. Pojechałbym po 00.00 na nocną premiere i grał do rana ale mialem isc do pracy jak sie tylko dowiedzialem ze mam wolne odrazu do miasta. Akurat teraz auta nie mam wiec odrazu do autbusu normalnie dojaz autobusem i powrót ze sklepu zajmuje mi jakies 20-40min wtedy chyba z wrazenia pojebałem autobusy wracałem z miasta prawie 2h gdzie autem mam 15min cały zmoknięty, jakby mnie ktoś wiadrem oblał ale chuj dla mnie to trwało jakbym cały dzień wracał bo już sie nie mogłem doczekać aż wróce i odpale Mr. Green